Zrobię wykopki, co mi tam
Ogólnie to pranie tapicerki na zasadzie przecierania jakimiś szmatkami, jakąś taką dziwną chemią reklamowaną w TV, że niby cudownie spomiędzy włókien brud samodzielnie rzuca się na powierzchnię - to bajka bujda na resorach. Po pierwsze - dobry środek czyszczący nie zawiera żadnych rozjaśniaczy, odplamiaczy, odrdzewiaczy, odsmalaczy ani innych substancji barwiących, które mogłyby zamaskować brud zamiast go usunąć. Po drugie, i to najważniejsze - głównym składnikiem takich środków są bardzo mocne odtłuszczacze - tak tak, brud to nic innego jak tłuszcz wymieszany ze wszystkim dookoła - kurzem, piachem, smarem, potem, błotem, kotem, psem, włosami i zębami.
I teraz wracając do meritum - nie ma darmowych obiadków, więc i ten brud wspomniany nie rzuci się na hurra do wyjścia na wierzch, jemu bardzo na rękę jest posiedzieć głębiej. Żeby go usunąć, to trzeba raz - rozpuścić mu to i owo, a następnie odessać.
Więc tylko metoda ekstrakcyjna, maszyną do tego przewidzianą, czyli np. odkurzaczem piorącym.
Któren to posiadam, używam, efekt?
Prosz...
Dla niedowidzących - lewy, górny po, prawy, dolny przed...

To akurat z golfera IV, fotele w stanie agonalnym, nie prane przez bite 15 lat

Woda z pierwszego tłoczenia?
Prosz...
![[Obrazek: image.jpg]](http://s9.postimg.org/mxaziltpn/image.jpg)
Poza efektami wizualnymi są również i inne, zapachowe na ten przykład. Używanie bezzapachowych środków daje tak piorunujące efekty, że wsiadając do auta ma się wrażenie fabrycznej nowości.
Ale to wymaga pracy i cierpliwości
